Świętujmy swoje małe sukcesy
Wyznaczasz sobie swoje cele? Dążysz do nich wyznaczając mniejsze kroki? Postanowiłem przypomnieć o ważnej zasadzie, uniwersalnej i według mnie niezwykle istotnej… Świętujmy swoje małe sukcesy. To szalenie ważne dla każdego z nas. Dlaczego? Pytanie takie ciśnie się zapewne na usta… Otóż mówiąc wprost, czyli „prosto z mostu”: jeśli nie celebrujesz swoich osiągnięć, w szybkim tempie zaczną Cię męczyć Twoje własne cele. Co więcej, za chwilę zacznie Cię nużyć każda czynność, jaką wykonujesz. Może dojść do tego że wykańczać Cie będzie Twoje własne życie. A na pewno nie będziesz tak efektywny jakbyś mógł być w innych warunkach. Jakich? Cóż…
Bardzo dużo osób myśli, że nie udaje im się osiągnąć wystarczających sukcesów, by je celebrować, świętować. A przecież to nieprawda. Każdy z nas bez względu na wiek, sytuacje, rasę, religię czy też inne czynniki jakie uda nam się wynaleźć posiada lub osiąga coś, co jest bardzo dobrym powodem do radości, celebracji, chwili refleksji. Świętowanie małych sukcesów sprawi, że będziesz czuć iż posuwasz się do przodu w swoim życiu i korzystasz z niego tak, jak sobie planujesz. To daje ogromną satysfakcję, dodaje wiary w swoje zdolności, pewności siebie i w ogromnej mierze „ładuje” energią do kolejnych aktywności oraz osiągania następnych etapów czy coraz większych celów. Powiem zatem wprost:
Cieszmy się ze swoich osiągnięć. Nawet najmniejsze są tego warte.
Należy dodać też jeszcze jeden istotny aspekt związany z celebrowaniem małych sukcesów. Otóż radość z ich osiągania sprawia, że dzięki nim realizujemy swoje duże cele. Czyli małe sukcesy prowadzą do DUŻYCH SUKCESÓW... To takie proste jeśli chodzi o zasadę działania a często tak trudne w codziennym życiu. Dla wielu osób, które nas otaczają celebracja sukcesu, zwłaszcza świętowanie swoich małych sukcesów to pojęcie sztuczne, wydumane, w „rzeczywistym” świecie całkowicie niepraktyczne. Jednak czy na pewno? Czy to oznaka naszej siły czy… słabości? Warto pamiętać, że na wszystko można znaleźć wymówkę. Myślę nawet, że każdy znajdzie taki przykład u siebie. Brak czasu czy ważniejsze rzeczy są na zapewne czele listy wymówek… Ma to jednak bardzo przykry i destrukcyjny wpływ na osoby, które tak myślą. Takie podejście to odbija się to bezpośrednio na nich, ich skuteczności w realizacji przygotowanych planów. Zabiera nam energię, o której piszę na początku. A właśnie te pozytywne „doładowania” sprawiają, ze mamy ochotę na więcej, ułatwiają podejmowanie decyzji i bycie konsekwentnym w ich realizacji. Są niezwykle ważne, by „przeć” do przodu w wybranym przez siebie kierunku.
Jak świętować? To już zależy od indywidualnych preferencji:
- czasem chwila refleksji wystarczy, spojrzenie na siebie, swoją pracę i wynik jaki się osiągnęło… i poczucie radości z postępu lub wyniku (ja tak często mam),
- może być coś drobnego, co przypomni nam o tym (kubek, brylok z motywacyjnym cytatem itp),
- wyjście do kina lub restauracji z kimś bliskim,
- spotkanie ze znajomymi,
- wypad za miasto itd, itd.
Zrób coś, dzięki czemu poczujesz satysfakcję i energię, by brać się za kolejny temat. Po prostu..